Gleiwitzer - Beuthener - Tarnowitzer Heimatblatt
Tłumaczenie
Więcej informacji
Tłumaczenie na język polski zostało wykonane automatycznie za pomocą sztucznej inteligencji. W związku z tym, mogą występować błędy w tłumaczeniu. Tłumaczenie dotyczy tylko i wyłącznie części tekstu, która zawiera słowa kluczowe.
Długi, kilku stronicowy artykół wspominający Pilchowice i okolice jak Leboszowice czy Kuźnię Nieborowską i znajdujące się tam jezioro
Miasteczko Bilchengrund (Pilchowice) i biologiczne skarby jego okolicy
Gdy wiosenne dni wkraczają do kraju i natura w cudowny sposób ukazuje swoje uroki, gdy śpiew ptaków rozbrzmiewa w ogrodach, parkach, na polach i w lasach, a promienne niebo obejmuje ziemię, dającą zawsze nowe życie — wtedy człowiek związany z naturą, ciesząc się nowym domem, wspomina piękno oraz niewyczerpane skarbnice roślinnych i ornitologicznych osobliwości swojej starej ojczyzny.
W myślach powraca on do samotnych lub z przyjaciółmi z ojczyzny odbywanych wędrówek po Bożym świecie i cudownej przyrodzie górnośląskich krajobrazów, jak np. w okolice i tereny położonego pośród pól, łąk i lasów malowniczego miasteczka Bilchengrund (Pilchowice).
Na początek warto przypomnieć kilka faktów, nazw i danych z pulsującego życia tej miejscowości. Bilchengrund wraz z przysiółkami Niederdorf i Sandhöh liczył w 1940 roku około 2500 mieszkańców, a w tamtym czasie znajdowały się tam wieloklasowa szkoła powszechna, sierociniec, szkoła dokształcająca, klasztor z apteką Braci Miłosierdzia (szpital dla mężczyzn), domem zakonnym Mariensift (szpital dla kobiet) z ośrodkiem wypoczynkowym dla dzieci, domem dziecka (sierocińcem) św. Jadwigi. Od 1932 roku w zamku domenialnym znajdował się obóz pracy początkowo dla mężczyzn, później także dla kobiet. Dziewczęta z niemieckiej służby pracy pomagały osadniczkom w pracy w domu, gospodarstwie i na polu. W 1932 roku osiedlono bowiem około 500-hektarową państwową domenę (ostatnim dzierżawcą był niejaki Daniel). Powstały działki osadnicze o wielkości około 15, 10 i 4 hektarów dla rolników.
Najczęściej byli to młodzi rolnicy z Schönwald (Hermann i Gottfried Kloitschke, Jelitte), z Westfalii (Schlarmann) oraz dawni pracownicy domeny. Osadnicy, podobnie jak miejscowi rolnicy i właściciele gospodarstw, byli członkami kasy oszczędnościowo-pożyczkowej (spółdzielni Raiffeisena) w Bilchengrund.
Kościół, zbudowany przez hrabiego Wengerskiego około 1780 roku w stylu późnobarokowym (stary drewniany kościół został przeniesiony do Hochfürst), do dziś góruje nad wsią. Ostatni proboszcz, arcyksiądz Johannes Kolarczyk, zmarł w czerwcu 1965 roku i jest pochowany obok przedostatniego proboszcza, arcyksiędza Thomas Kubis, pochowany na starym cmentarzu przy kościele.
Bilchengrund (Pilchowice), pow. Gliwice. Widok na ul. Dworcową. Po lewej dom rodzinny zmarłego regionalisty H. Aschmanna
W szkole gminnej w pierwszej połowie XX wieku pracowali m.in. następujący nauczyciele: główny nauczyciel Gottfried (†), rektor Karl Kaluza (†), nauczyciel, późniejszy rektor Ferdinand Kleinert (zmarł w 1949 roku w Görlitz), nauczyciel H. Aschmann (†), panna E. Eschrich, później pani Kleinert (†), nauczyciel Josef Malkusch do 1940 roku, następnie nauczyciel szkoły średniej i kierownik szkoły średniej w Katowicach aż do wypędzenia, obecnie nauczyciel realny na emeryturze w Mönchengladbach, panna Maria Ottburg (†), nauczyciel Robert Kynast, obecnie na emeryturze w Hildesheim, pani Weihrauch, zmarła w Berlinie, nauczycielka rękodzieła Gertrud Kraus, nauczycielka gospodarstwa domowego Poppel, nauczyciel Julius Schwiese, który zmarł w 1964 roku w Neckarsulm.
W domu dziecka nauczali m.in. następujący nauczyciele: Spak (†), Heinrich Buron, Edmund Kortz, Alfons Mendel, obecnie rektor w Greven (Westf.), główny nauczyciel D. Franz Wolff, który obecnie mieszka w Fremdingen niedaleko Nördlingen i w październiku ukończył swoje 90. urodziny.
Aptekę prowadzili m.in. aptekarz Smuda (†) i aptekarz Niechoj (†). Apteka Braci Miłosierdzia zasłynęła dzięki „Pilchowickiemu Eliksirowi Żołądkowemu”, który był wysyłany także za granicę. Zawierał on 32 różne ekstrakty roślinne i był produkowany według tajnej receptury.
Ostatnim lekarzem w Bilchengrund był dr Karl Bartsch (†), przedostatnim – radca sanitarny dr Franz Moritz, który zmarł w 1904 roku. W 1876 roku został mianowany lekarzem zakładowym w klasztorze braci.
Jednym z ostatnich burmistrzów był Richard Kuczmera, który zmarł w ostatnich latach swojego życia w Pilchowicach. Pod jego łóżkiem znaleziono owiniętą niemiecką flagę (czarno-czerwono-złotą). Burmistrz Vinzent Hahn (Kokott) również już nie żyje.
Do 1921 roku, od 1867 r., istniało w Pilchowicach katolickie seminarium nauczycielskie, które mieściło się w dawnym zamku, zbudowanym przez hrabiego Wengersky’ego w 1778 roku. Jeden z hrabiów Wengerskych nabył dobra pilchowickie w roku 1726.
Po przewrocie politycznym w Polsce w 1921 roku, który wybuchł 3 maja i rozprzestrzenił się aż po Odrę, Annaberg (Górę św. Anny) i Gogolin, seminarium nauczycielskie w Pilchowicach zostało rozwiązane. Kursy przeniesiono do innych placówek. I tak kurs wyższy z lat 1916/22 wraz z dyrektorem seminarium Kroemerem i nauczycielem Albrechtem trafił do Raciborza. Kurs przygotowawczy z lat 1919/25 znalazł miejsce w Striegau (Strzegom), a później również w Raciborzu. W 1967 roku seminarium nauczycielskie w Pilchowicach obchodziłoby 100-lecie istnienia. Wyszkolono tam wielu nauczycieli, którzy służyli narodowi i państwu i którzy, jeśli jeszcze żyją, zapewne z sentymentem wspominają swoje czasy seminarium, czytając te słowa.
Oprócz dyrektora Kroemera i nauczyciela Albrechta w seminarium po 1900 roku pracowali m.in.: Dornig, Dobler, Schultzik, Schafranek, Kwasny, nauczyciel Volkmer, dr Grabinski, Hudy, Werner, Böhm i inni.
Budynek seminarium wraz z parkiem i ogrodem został po ustaleniu granic w 1922 roku przejęty przez biskupstwo we Wrocławiu. Granica miała początkowo przebiegać w pobliżu linii kolejki wąskotorowej przy Pilchowicach, tak że Niederdorf i kilka domów Pilchowic przypadłyby Wilczy (Polska). Ponieważ Niederdorf był ściśle związany z Pilchowicami, mieszkańcy protestowali pisemnie i ustnie — sołtys Anton Fiur z Niederdorf, sekretarz gminy, nauczyciel Malkusch, proboszcz Kubis, rolnicy Theodor Garczorz i Anton Skiba przedstawili sprawę komisji ds. wytyczania granicy, która obradowała w Gr. Rauden. Granicę przesunięto dalej, przez Niederwilcza, i przebiegała ona przez dom i gospodarstwo za gospodą rolnika Theodora Garczorza. Geolog zapewnił, że przy wyznaczaniu granicy mniej brano pod uwagę ludzi niż pokłady węgla kamiennego w ziemi.
Dom dziecka z Tarnowskich Gór, który po upadku miasta na rzecz Polski musiał zostać przeniesiony, trafił w 1923 roku do Pilchowic. Siostry zakonne ze zgromadzenia Boromeuszek z domu macierzystego w Trzebnicy urządziły w byłym budynku seminarium nie tylko dom dziecka, ale także ośrodek wypoczynkowy dla dzieci z górnictwa (Dom Dziecka św. Jadwigi). Założono też przedszkole, do którego uczęszczały zarówno dzieci z domu dziecka, jak i dzieci z wioski.
Dla dzieci w wieku szkolnym istniała dwuklasowa szkoła w czerwonym budynku (dawnym domu nauczycieli seminarium). Niektórzy nauczyciele tej szkoły zostali już wcześniej wymienieni. Pierwszą kierowniczką domu dziecka była siostra Gerina (Kubis), do której przydzielono około 12 sióstr zakonnych. Przeciętnie opiekowano się 50–60 dziećmi w wieku 6–14 lat, 25 dziećmi poniżej 6 lat, 10 powyżej 14 lat, a także 100–120 dziećmi przebywającymi tam na wypoczynku. Siostry prowadziły również intensywną działalność ogrodniczą i rolną, wraz z hodowlą zwierząt na potrzeby domu. Budynek posiadał ładną i przestronną kaplicę; ostatnim gospodarzem domu był brat Stief, który zmarł w 1957 roku w Bassum-Hannover.
To żywe i pulsujące życie społeczności Bilchengrund zakończyło się pod koniec stycznia 1945 roku i wkrótce potem nastąpiły wielkie zmiany. Wkroczyli Rosjanie, potem Polacy. Wielu mieszkańców zostało wypędzonych lub musiało uciekać przed przemocą; niektórzy mężczyźni zostali deportowani i zmarli częściowo w niewoli (piekarz i burmistrz H. Kotzur, piekarz Konstantin Baron, kupiec Jarosch, nauczyciel Karl Buffo i inni). Siostra Kraftczyk i jej współsiostry zginęły w płomieniach własnego domu. Wiele budynków (nowa szkoła, dom dziecka, Marienstift, budynki Jottkowitz–Perl aż po pocztę – spadkobiercy Wiosny) zostało spalonych, inne zniszczone (np. gospoda Olexa). Polacy ze wschodu przybyli jako nowi mieszkańcy wsi. Niemcy, którzy pozostali, musieli przystosować się do zmienionych warunków.
W 1961 roku zbudowano nową szkołę podstawową na dawnym boisku sportowym między Bilchengrund a Sandhöh (zob. zdjęcie w „Heimatblatt”, zeszyt 7/1962, str. 38). W międzyczasie dzieci uczęszczały do szkoły mieszczącej się w dawnym zamku domenialnym. Na gruzach domu dziecka i Marienstiftu wyrosły krzewy i drzewa. W dawnym domu nauczycieli seminarium siostry „Od Boskiej Miłości” opiekują się dziś osieroconymi dziećmi wymagającymi wsparcia w nauce. Park seminarium, niegdyś porośnięty pięknymi drzewami (np. sosną wejmutką), dziś jest zaniedbany i służy bydłu jako pastwisko.
Klasztor Braci Miłosierdzia został upaństwowiony. Bracia nadal są tam obecni. Pozostali na miejscu opiekują się wraz z siostrami chorymi, szczególnie na choroby płuc.
Wyruszmy teraz w okolice pięknej przyrody, tak jak pamiętają ją jeszcze dawni mieszkańcy.
Wiosną w Pilz, w parku seminarium albo w lasach przy Birawka (Bierawce) śpiewa silnym i dźwięcznym głosem drozd śpiewak, prezentując swój melodyjny śpiew z różnorodnie zmieniającymi się motywami: „philipp-philipp-philipp” albo „judith-judith-judith”.
Już na początku marca nad polami rozbrzmiewa śpiew skowronka. Skowronek polny „wspina się po swoich nutkach” wysoko w powietrze. Śpiewając, trzepocze skrzydłami. Jego przyjemna pieśń trwa około czterech minut. Potem ptak wraca z powrotem na ziemię.
Z pól zbożowych odzywa się przepiórka, najmniejszy z naszych ptaków grzebiących, swoim wołaniem „pickwerwick”, do którego niektórzy dodają słowa „Bój się Boga”.
Wczesną wiosną w zaroślach przy młynie Birawka zakwita wawrzynek wilczełyko (zwany też kellerhals), rozwijając swoje różowawe, silnie pachnące kwiaty. Późnym latem cieszą również jego szkarłatne owoce pestkowe. Nieco później brzegi źródlanych miejsc przy młynówce porasta rzeżucha łąkowa. W małych baldachach pozornych pojawiają się zielonkawożółte kwiaty otoczone żółtymi podsadkami.
W małych stawkach za Kleingraben (Leboszowice) bujnie rozwijają się wczesnym latem rzęsa wodna, żabiściek, żabieniec babka wodna oraz trójkątka wąskolistna. Ta ostatnia żyje całkowicie pod wodą, dopiero na czas kwitnienia wypływa na powierzchnię. Także sztywne, szeroko lancetowate liście rzęsy wodnej z ząbkowanymi krawędziami wyrastają podczas kwitnienia z wody i pływają w rozetach. Przypominają liście aloesu, stąd nazwa: rzęsa aloesolistna. Żabiściek pływa z niemal okrągłymi, ogonkowymi liśćmi i wypuszcza korzenie wodne. Liście są zwykle nadgryzione (stąd nazwa). Spośród roślin rosnących na brzegu stawu wyróżnia się „krwiste oko” (bluetauge) z ciemnopurpurowymi płatkami kwiatów.
Łąki w okolicach Kleingraben na skraju lasu przechodzą w torfowisko przejściowe. Tam pośród mchów płoży się żurawina błotna (Vaccinium oxycoccos) z bardzo cienkimi łodyżkami i nitkowatymi gałązkami, lancetowatymi, wiecznie zielonymi listkami, karminowymi kwiatami i czerwonymi owocami. Rosiczka okrągłolistna rozpościera swoje liście w rozetach. Jej liście pokryte są włoskami gruczołowymi, aby łapać owady i je trawić.
Na torfowisku rosną również w grupach białe turzyce dziobowe (Rhynchospora alba), w kobiercach wełnianki (Eriophorum vaginatum, E. latifolium, E. angustifolium) i miejscami różne gatunki storczyków (Epipactis palustris, E. helleborine, Orchis morio, O. latifolia).
Wielką atrakcję dla miłośników przyrody stanowi piękne jezioro Hammersee koło Neubersteich (Kuźnia Nieborowska). Ma ono ponad 25 hektarów i należy do dendrologa von Schroetera. Poszczególne obrazy jeziora mocno zapadają w pamięć. Do jeziora wpływa rybna Birawka (Birau). Przy zaporze nauczyciel Ernst Strzys z Neubersdorf (Nieborowic) oddaje się spokojnej pasji wędkarstwa (Strzys zmarł kilka lat temu w Lubece).
Wesoła przejażdżka tratwą po stawie Hammerteich koło Neubersteich, powiat Gliwice
Z odległości dwóch do trzech rzutów kamieniem zimorodek łapie ryby dla siebie. Ten barwny ptak, zwany także „latającym klejnotem” ze względu na swój lodowoniebieski kolor, gniazduje tutaj w samodzielnie wydrążonych tunelach lęgowych w stromych brzegach. W podobnych norach gniazdują nad Birawką w koloniach (2 do 5 par) brzegówki.
Na jeziorze można zaobserwować wiele gatunków dzikiego ptactwa — perkozy dwuczube, wodniki i inne ptaki wodne. Czasami słychać głosy bąka zwyczajnego i bączka w gęstych trzcinowiskach. Charakterystyczna dla tych dwóch gatunków bąków jest postawa „słupowa”. W razie niebezpieczeństwa trzymają szyję i dziób sztywno pionowo. Gdy są przy trzcinach, chwytają się źdźbeł i poruszają się z nimi na boki, zlewając się z otoczeniem dzięki świetnemu kamuflażowi.
Nie sposób nie zauważyć olbrzymiej topoli nad jeziorem, na której co roku gniazduje bocian biały.
Jesienią zjawiają się tu gęsi dzikie i inne ptaki wodne, lecące na południe. Także wiosną można obserwować ptaki przelotne.
Sąsiednie łąki zamieszkują kuliki i sieweczki. W czasie lotów tokowych wiosną można usłyszeć bekasika lub dubelta wydaje swoje „beczące” pomruki. Na ziemi odzywa się „tjökke-tjökke-tjökke” (regularnie jak mechanizm zegarka). Z pastwisk słychać nawoływanie dudka „hub-hub-hub”. Przeszukuje on odchody zwierząt gospodarskich w poszukiwaniu owadów i ich larw. Gniazduje w dziuplach.
Niektóre gatunki trzciniaków są słyszalne nad Hammersee. Nikt nie przeoczy zgrzytliwego, twardo rytmicznego śpiewu trzciniaka śpiewaka: „karre karre karre kiet kiet”. Bardziej melodyjny brzmi ostry rytmiczny śpiew trzciniaka stawowego, gdy recytuje swoje frazy: „dorre dorre kärr kärr kärr räck räck räck trid trid wädd wädd wädd” itd. Żyją tu również trzciniaki błotne i trzcinniczki.
W gęstych krzewach wokół jeziora śpiewa słowik szary. Jego pieśń jest podobna do pieśni słowika zwyczajnego gruby i odporny na zimno. Ciemnobrązowe dzwonkowate kwiaty wydzielają pieprzowy zapach, który prawdopodobnie przyciąga owady jako zapylacze. Miejscami w zaroślach wielkiej bażantarni można znaleźć miodunkę plamistą (Pulmonaria officinalis), która wczesną wiosną rozwija czerwone, a później niebieskie kwiaty (zarówno młode, jak i starsze). Na nasłonecznionym zboczu bażantarni rosną niektóre okazy dziewięćsiła bezłodygowego (Carlina acaulis).
Lasy i leśne łąki w okolicy Groß-Rauden kryją wiele przyrodniczych osobliwości. W wilgotnym wąwozie łąkowym rośnie ciemiężyk biały (Veratrum album), roślina z rodziny liliowatych, która osiąga ponad metr wysokości, z gęstymi, bogato kwitnącymi wiechami. Ciemiężyk występuje częściej w Alpach, np. w Przedalpach.
Na torfowisku przejściowym w jasnym lesie iglastym rośnie bagno zwyczajne (Ledum palustre), wiecznie zielony krzew o białych kwiatostanach baldachowatych, obok borówki bagiennej (Vaccinium uliginosum) tworzącej znaczne skupiska. Spotkać tam można także języczkę zwyczajną (Ophioglossum vulgatum).
Na drodze między Bilchengrund a Groß-Rauden szczególnie łatwo można zaobserwować dwa ptaki. W okresie godowym kraska zwyczajna jest tak oswojona, że można podejść do niej bardzo blisko. Woła swoje imię: „rack rack”. Do lęgów ptaki te najczęściej wykorzystują stare dziuple dzięcioła czarnego.
Wieczorem, w borach sosnowych w okolicy, budzi się lelek kozodój, zwany też kozim mleczarzem. Po cichu i tajemniczo wylatuje, by łowić ćmy. Od czasu do czasu słychać jego wznoszące się i opadające brzęczenie, przypominające „err-örr”. Lelek nie buduje gniazda, lecz składa jaja bezpośrednio na ziemi. W dzień odpoczywa zwykle na gałęzi sosny. Barwa i wzór jego upierzenia są podobne do spękanej sosnowej kory i zapewniają mu doskonały kamuflaż.
Na zakończenie zamieszczam cytat z artykułu Ericha Schönfeldera pt. „Nasza Górny Śląsk”, z numeru 2, strona 5, rok 1958.
„Błogosławiony czasie młodości, jak daleko, jak bardzo daleko już za tobą leżysz. Z tych tak złotych dni wieje dziś jeszcze łagodny wiatr pełen słodkiego zapachu dociera do mnie i sprawia, że moje serce bije mocniej, brzmi melodyjnie.”
Josef Malkusch Emerytowany nauczyciel szkoły realnej Mönchengladbach
Tekst źródłowy
Więcej informacji
Tekst źródłowy nie należy do najłatwiejszych do czytania ze względu na fakt, iż jest to tekst zeskanowany z oryginalnego dokumentu. Nie jest to tekst "przepisany", lecz "przeczytany" przez system OCR. Co za tym idzie, mogą występować błędy w tekście i "dziwne" znaki.
wurde (das Buch ist in der Stadtbibliothek Bottrop, Abtig. Gleiwitz vorhanden), zu „Herz in Maske“, Ur- aufführung 1936 und „Das goldene Herz“, Urauf- führung 1953, Zu seinen Vorfahren gehört Christian Falk, der gegen 1840 verschiedene oberschlesische und böhmische Kirchen erbaute. Wir wünschen unserem Landsmann noch weiterhin viele Jahre voller gesunder Schaffenskraft. W. Majowski 80 Jahre alt Unser Leben währet 70 Jahr, und wenn es hochkommt, so sind es 80 Jahre und wenn es köstlich gewesen ist, so ist es Mühe und Arbeit gewesen! ich glaube wohl, daß dieses Wort wie kein anderes das Leben unseres Geburtstagskindes, des Rektors a. D. W. Majowski, wiedergibt. Am 8. 6. 1886 in Myslowitz an der Dreikaiserreichsecke geboren, besuchte unser Landsmann in Kattowitz die Volks- und die Oberreal- schule und wurde nach Besuch des Lehrerseminars in Peiskretscham 1907 Junglehrer in Schönhorst Krs. Oppeln. 1910 finden wir ihn wieder in Kattowitz und 1916 entsteht sein erstes Werk über die Geschichte von Bogutschütz als der Muttergemeinde von Katto- witz. Der erste Weltkrieg, drei polnische Aufstände sowie die Volksabstimmung sehen ihn als Experte slawischer Sprachen, das polnische Regime in Ost- Oberschlesien aber als Leiter der Übersetzungsstelle des Deutschen Volksbundes im Kattowitz und als Spre- cher der Deutschen Fraktion im Stadtparlament dieser Stadt. 1939 — Ost-Oberschlesien ist wieder deutsch geworden — wird er Rektor einer Schule im Orts- teil Kattowitz II. 1942 aber vorzeitig pensioniert. 1945 vertreibt ihn, wie so viele andere Landsleute, das Schicksal aus seiner Heimat zunächst nach. Nürnberg und dann nach Schleswig, Erdbeerenberg 68, Seine Arbeit gilt weiter der Erhaltung aller heimatkundlichen Erinnerungen. insbesondere allem, was den Kreis und die Stadt Kattowitz angeht. So kann es nicht verwun- dern, daß 1958 sein Werk „Kattowitz die. jüngste deutsche Schöpfung“ herauskommt, 1964 finden wir dann von ihm das Buch „Kreis Kattowitz“, Lebens- and Wirtschaftsraum in Oberschlesien“ und 1965 er- scheint, wohl als Krönung des Ganzen gesehen, an- Jäßlich der 100. Wiederkehr der Stadtgründung von OO sein Werk „100 Jahre Kattowitz 1865 bis Für alle seine Arbeit um die Erhaltung unseres Hei- matgedankens sei dem Geburtstagskind an dieser Stelle Dank gesagt, der wohl von den Patenstädten der Stadt und des Kreises Kattowitz (Salzgitter und Braunschweig) in gebührender Weise zumindestens in dem seit Jahren von ihm als Schriftleiter geführten „Oberschlesischen Kurier“ zu finden sein wird, In heimatlicher Verbundenheit grüßt mit oberschlesi- schem „Glück Auf“ Walter Thurm Der Markt{lecken Bilchengrund (Pilchowik) und die biologischen Kostbarkeiten seiner Umgegend Wenn die Frühlingstage ins Land einziehen und die Natur so wunderbar ihre Reize entfaltet, wenn der Gesang der Vögel in Gärten, Anlagen, Feldern und Wäldern er- tönt und der strahlende Himmel die immer neues Leben spendende Erde umfängt, dann erinnert sich der naturverbundene Mensch in der neuen Heimat erfreut an die Schönheiten und unerschöpflichen Fundgruben pflanzlicher und vogelkundli- cher Besonderheiten seiner alten Heimat. Im Geiste wiederholt er die früher allein oder mit Heimatfreunden unternomme- nen Wanderungen in Gottes freie und herr- liche Natur der oberschlesischen Land- schaften, wie z. B. auch in die Gegend und Umgegend des idyllisch zwischen Äckern, Wiesen und Wäldern gelegenen Markt- fleckens Bilchengsund (Pilchowitz). Zunächst mögen einige Tatsachen, Namen und Daten des pulsierenden Lebens dieses Ortes in Erinnerung gebracht werden. Bil- chengrund zählte mit den Ortsteilen Nie- derdorf und Sandhöh im Jahre 1940 rund 2500 Einwohner, beherbergte in dieser Zeit eine mehrklassige Volksschule, Waisen- hausschule, Fortbildungsschule, das Kloster mit Apotheke der Barmherzigen Brüder (Krankenhaus für Männer), das Marien- stift (Krankenhaus für Frauen) mit Kinder- Erholungsheim, das Waisenhaus (Kinder- heim) St. Hedwig. Seit 1932 wurde ‚im Dominialschloß ein Arbeitsdienstlager zu- nächst für Männer, später für Frauen un- tergebracht. Die Arbeitsdienstmädel halfen den Neusiedlerfrauen bei ihrer Arbeit in Haus, Hof und Feld. 1932 wurde nämlich die rund 500 ha große Staatsdomäne (letz- ter Pächter hieß Daniel) gesiedelt. Es ent- standen etwa 15,10 und 4 ha große Sied- lerstellen für Bauern. Meist Jungbauern aus Schönwald (Hermann und Gottfried Kloitschke, Jelitte), aus Westfalen (Schlar- mann) und ehemal. Dominalarbeiter sie- delten hier. Die Siedler waren wie die einge- sessenen Bauern und Stellenbesitzer, Mit- glieder der Spar- und Darlehenskasse {Raiffeisengenossenschaft) Bilchengrund. Die Kirche, vom Grafen Wengersky um 1780 im Stil des Spätbarocks erbaut (die alte Schrotholzkirche wurde nach Hoschütz gebracht), überragt noch heute das Dorf. Der letzte Pfarrer, Erzpriester Johannes Kolarzcyk, starb im Juni 1965 und liegt neben dem vorletzten Pfarrer. Erzpriester »2