Der Oberschlesier
Tłumaczenie
Więcej informacji
Tłumaczenie na język polski zostało wykonane automatycznie za pomocą sztucznej inteligencji. W związku z tym, mogą występować błędy w tłumaczeniu. Tłumaczenie dotyczy tylko i wyłącznie części tekstu, która zawiera słowa kluczowe.
Fragment pracy "Kolorowy rybak – zimorodek podczas łowienia ryb" autorstwa J. Malkusch z Pilchowitz
Nasza górnośląska ojczyzna ma wiele obszarów o wyjątkowych walorach przyrodniczych i malowniczym krajobrazie, które działają kojąco na człowieka szukającego w naturze spokoju, odpoczynku fizycznego oraz inspiracji i odświeżenia umysłu.
Jednym z takich urokliwych miejsc jest jezioro Nieborowitzerhammer, wraz ze swoim otoczonym zaroślami i drzewami dopływem Birawką, położone z dala od codziennego zgiełku, na południe od Gliwic, tuż przy polskiej granicy. Choć w ubiegłym roku niewielka część jeziora została przekształcona w kąpielisko ludowe, które przy sprzyjającej pogodzie co niedzielę w lecie odwiedzają tysiące ludzi z terenów przemysłowych, to jednak miłośnik przyrody, rotmistrz Schröter, zadbał o to, by dziewicza natura większości obszaru jeziora nie została naruszona przez kąpielisko.
Teren ten oferuje miłośnikom przyrody wiele możliwości do obserwacji i badań – bogactwo różnorodnych zbiorowisk roślinnych, różne etapy zarastania jeziora, a także życie wodnych zwierząt dostarczają wielu cennych wrażeń. Udało mi się tu zaobserwować kolorowego rybaka – zimorodka (Alcedo ispida) – podczas łowienia ryb, o czym chciałbym opowiedzieć w dalszej części.
Tekst źródłowy
Więcej informacji
Tekst źródłowy nie należy do najłatwiejszych do czytania ze względu na fakt, iż jest to tekst zeskanowany z oryginalnego dokumentu. Nie jest to tekst "przepisany", lecz "przeczytany" przez system OCR. Co za tym idzie, mogą występować błędy w tekście i "dziwne" znaki.
Der bunte Fischer Eisvogel beim Fischen Von J. Malkusch⸗Pilchowitz Unfere oberschlesische Heimat weist Gebiete auf, die durch ihre natürlichen Vorzüge und Reize auf den Menschen, der in der Natur Ruhe, Erholung des Körpers oder Anregungen und Auffrischung des Geistes sucht, befriedigend einwirken. Eine solche reizvolle Gegend ist auch der See Nieborowitzerhammer mit seinem mit Busch und Bäumen umrahmten Zuflüßchen Birawka, fern von allem Lärm des Tages, südlich von Gleiwitz und hart an der polnischen Grenze gelegen. Zwar ist seit vorigem Jahre ein kleiner Teil des Sees als Volksbad eingerichtet worden, das jeden Sonntag im Sommer bei günstigem Wetter von Tausenden von Menschen aus dem Industriegebiet besucht wird; aber der naturliebende Rittmeister Schröter hat Vorsorge getroffen, daß die jungfräuliche Natur des größten Seegebietsteiles durch das Volksbad keinen Schaden erleidet. Hier geben die artenreichen Pflanzengesellschaften, die verschiedenen Verlandungsstufen des Sees, das Wassertierleben manchem Naturfreund zum Beob⸗ achten und Studium reiche Anregung und Gelegenheit. Mir gelang es, hier unter anderem den bunten Fischer Eisvogel (Alcedo ispida) beim Fischen zu beobachten, worüber ich im folgeunden berichte. Viele haben den Eisvogel in der Natur noch nicht gesehen. Das liegt wohl daran, daß er sich unur an ruhigen fischreichen Flüssen, Bächen oder Teichen aufhält, daß er bei uns immer seltener wird und schlecht beobachtet werden kann. Seine Nahrung, die in kleinen Fischen und Wasserinsekten besteht, binden ihn an jene Aufenthaltsorte. Wegen seines Fischraubens wird er von den Fischern und Fischteichbesitzern nicht immer gern gesehen. Unser Wohlwollen und unsere Aufmerksamkeit vermag aber der Vogel auf den ersten Blick zu gewinnen. Sein Kleid ist nämlich prächtig, daß man glaubt, der Eisvogel statmmme aus tropischen Gebieten. Das metallisch schimmernde Blau des Rückens hebt sich scharf von dem silbergläuzenden Mennigrot der Bauchseite ab. Kehle und Kinn sind weiß, die Füße und untere Schnabelwurzelhälfte ziegelrot. Der schwarze Schnabel ist im Verhältnis zum gedrungenen Körper lang, was im Nahrungserwerb begründet liegt. Wegen der Farbenpracht wird er auch der „Fliegende Smaragd“ genaunt. Gradlinig und schuell schießt der Eisvogel über dem Wasser dahin, so schnell, daß ihn der Sage nach nur Sonntagskinder schauen dürfen. Ich aber stehe hinter einem Busch und beobachte ihn, wenn ich auch kein Sountagskind bin. Vom Alfer her ragt ein langer Eichenzweig über dem Wasser. Auf diesem nimmt der Eisvogel Platz. Mit seinen roten Sitzfüßen, deren Hinterzehen sehr klein sind, umklammert er den Zweig. Seine kurzen Flügel, die er schnell bewegt, gestatten ihm keinen langen Flug. Jetzt sitzt er 168